|
Puls Biznesu miesza Carlosa Slima z HawePewnie wiele osób z branży operatorów sieci szkieletowych czytając ostatni artykuł w Puls Biznesu pt. Inwestor w Hawe (link) mogło się nieco zdziwić konkluzjami autora, dlatego te "najciekawsze" krótko skomentujemy. Natomiast czytając wiele scenariuszy z Hawe w tle, w ostatnich dwóch publikacjach Puls Biznesu, podsuniemy autorom jeszcze jeden możliwy scenariusz. Zacznijmy od kwestii, która nas najzwyczajniej rozbawiła: "Właściciel Polkomtela doskonale zdaje sobie z tego sprawę i o ile przejęcie Play przez America Movil nie jest dla niego problemem, to potencjalny brak dostępu do infrastruktury Hawe i TK TELEKOM – już tak. Dlatego nasze źródło związane z Zygmuntem Solorzem twierdzi, że może włączy się on w rywalizację o Hawe.” Wcale nie „źródło związane z Zygmuntem Solorzem” jest w tej wypowiedzi najzabawniejsze, ale wcześniejsza teza(?) Autor piszący w Puls Biznesu tekst o Hawe – operatorze sieci szkieletowej – powinien znać opinię Tomasza Kulisiewicza – głównego analityka Audytela: – Nie trzeba kupować krowy, by napić się mleka – przy obecnych cenach wynajmu światłowodów nie opłaca się kupować ich operatora. Jeśli już ktoś by operatora kupił, to raczej inwestor branżowy, a nie finansowy, bo tu trzeba latami czekać na zwrot, a tego fundusze nie lubią. Play od początku był tworzony z myślą o sprzedaży. Problem w tym, ze po zdobyciu sporego udziału w rynku nie jest już taki tani, a kryzys osłabił możliwości potencjalnych kupców. Powyższa opinia była rodzajem komentarza, zamieszczonego obok wczorajszego ...artykułu w Puls Biznesu. Wczorajszy autor zatytułował publikację: Carlos Slim wchodzi do Polski, według którego „na celowniku znalazły się Hawe i Play”. W kolejnym dniu informacje o Hawe podaje w Puls Biznesu nowy autor, który widać ma nieco już odmienne poglądy. Oczywiście rację ma Tomasz Kulisiewicz w swojej wypowiedzi na temat rynku operatorów sieci szkieletowych. Nieskromnie powiemy, że podobną opinię wyraziliśmy znacznie wcześniej: „Wiele osób próbowało przypisać Solorzowi duże zainteresowanie sieciami szkieletowymi (często były to osoby reprezentujące właścicieli sieci światłowodowych). Jednak bardziej prawdopodobne wydaje się, że Solorz nie musi kupować krowy aby napić się mleka.”
Szerzej na
ten temat w naszym artykule pt. Czy Solorz jest zainteresowany zakupem TK
TELEKOM? Polecamy także inny artykuł na ten temat pt. Co oferuje TK TELEKOM?
Przejdźmy jednak do wyartykułowanej w artykule Puls Biznesu tezy o rzekomym inwestorze w Hawe. Sam tytuł publikacji bije po oczach: Inwestor w Hawe Na stronie tytułowej zajawka nosi tytuł: Hawe potwierdza, że będzie inwestor i ma dalszą treść w postaci: „Operator światłowodów przeprowadzi dużą emisję akcji, dzięki której będzie miał pieniądze na TK TELEKOM. Tropy wiodą do Carlosa Slima.” Naszym zdaniem to zdecydowana nadinterpretacja faktów. Jak na razie mieliśmy ...wcześniejszą publikację Puls Biznesu o Meksykaninie co wchodzi do Polski i projekty uchwał o nowej emisji akcji. Natomiast autor już widzi pieniądze z emisji. To naprawdę za duży skrót myślowy... A co powie autor publikacji z 24 sierpnia 2012 gdy nawet jeśli zostanie uchwalona emisja to nie zostanie przeprowadzona z braku chętnych? Nie widzimy też w raporcie bieżącym aby Hawe potwierdzał, że będzie inwestor.
Podpowiemy autorom scenariuszy prezentowanych w Puls Biznesu, które są trochę różne w zależności od autora (i zarazem czasu publikacji), jeszcze inny scenariusz. Przyjmijmy hipotetycznie, że jeden z akcjonariuszy Hawe przewiduje problemy spółki z zamknięciem finansowania zakupu TK TELEKOM. Załóżmy, że takie podejrzenie wywodzi z informacji zawartych w raportach spółki lub z braku informacji jakich oczekiwał. W związku z taką oceną sytuacji przykładowy akcjonariusz sonduje możliwość wyjścia z inwestycji. Sondaż taki jednak nie okazuje się korzystny. W takich okolicznościach rodzi się poważny problem, akcjonariusz chce wyjść z inwestycji, a nie może znaleźć chętnego na zakup większego pakietu akcji. Jak wiemy nie święci garnki lepią, może się zdarzyć, że wśród wielu akcjonariuszy Hawe pojawił się także nieuczciwy inwestor. Mógł sprytnie wykreować news o wejściu do spółki powiedzmy Warrena Buffeta, Romana Karkosika czy innego znanego inwestora. Taki news mógł podsunąć dziennikarzowi lub dziennikarzom. Dziennikarz mógł uwierzyć, że informacja jest prawdopodobna i zrobić na jej podstawie artykuł. Równocześnie zarząd spółki mógł pozyskiwać taką samą informacje od zainteresowanego akcjonariusza lub ze źródeł trzecich. Zarząd widząc potrzeby finansowe spółki i potencjalną możliwość znalezienia inwestora może być jak najbardziej przekonany do przegłosowania uchwał o emisji akcji, które dawałyby ewentualną, nawet tylko potencjalną, możliwość pozyskania kapitału. Zwołanie walnego zgromadzenia niewiele kosztuje, a potencjalna korzyść jeśli wydaje się prawdopodobna może przemawiać za poniesieniem takich kosztów. Niestety całe zamieszanie z inwestorem mogło zostać wykreowane przez nieuczciwego akcjonariusza, który dzięki operacji „gruba ryba” ma zamiar skorzystać na zamieszaniu i sprzedać akcje tym, którzy uwierzą w wykreowany mit. To oczywiście bardzo hipotetyczny scenariusz, jednak warto mieć go na uwadze jako jeden z wielu możliwych. Tego typu scenariusze zyskują na możliwości wystąpienia tym bardziej im mniej informacji akcjonariusze mają o źródłach serwowanych im informacji. Jak wiemy GPW dostarcza przykłady, gdzie inwestorzy szereg niusów oceniają jako te, które miały pozwolić opuścić okręt twórcom takich informacji. Najczęściej inwestorzy wydają takie opinie post factum gdy nagłośniony fakt na przykład pojawienie się znanego inwestora w spółce okazał się nieprawdziwy. Jednak coraz częściej rynek trafnie ocenia takie sztucznie wykreowane informacje wcześniej, rozbrajając miny stawiane przez nieuczciwych inwestorów.
Zobacz także: |
|
|
, |