Zarzut o zniesławienie jaki został wniesiony przez dom maklerski IDM
reprezentowany przez
Grzegorza Leszczyńskiego oraz Rafała Abratańskiego
W postępowaniu o zniesławienie
został sformułowany zarzut pomówienia IDM o to, że „wadliwie określił
perspektywy rozwoju rynku FMCG”.
Zarzut został przedstawiony w następujący sposób:
Zarzut |
Cytaty |
Stan faktyczny |
wadliwie określił perspektywy rozwoju rynku FMCG |
Reasumując, sieci sklepów delikatesowych są bardzo złą inwestycją na czas dekoniunktury. Przeciwnego zdania jest IDM SA, który w swoim analitycznym raporcie na temat BOMI twierdzi: ”Zwiększająca się zamożność społeczeństwa przełoży się zapewne na wzrost popytu konsumpcyjnego wpływając na rozwój rynku FMCG. W szczególności w miarę bogacenia się społeczeństwa należy oczekiwać bardzo dynamicznego rozwoju segmentu dóbr luksusowych kosztem towarów o niższej jakości. Jednocześnie w przypadku pogorszenia się koniunktury popyt na dobra luksusowe spada dużo wolniej niż w popyt na inne towary, co daje przewagę takim sieciom delikatesów jak BOMI.”
|
Perspektywy rozwoju rynku FMCG są optymistyczne |
Pełen fragment analizy
Bomi pędzi na giełdę odnoszący się do prognoz rynkowych, wobec którego
sformułowano zarzut
można przeczytać poniżej:
"Delikatesy i koniunktura
Sklepy delikatesowe są beneficjantem wzrostu gospodarczego, z pewnością rynek tych dóbr w fazie dobrej koniunktury rośnie szybciej niż PKB. Jednak warto sobie zdawać sprawę, iż w przypadku pogorszenia się klimatu gospodarczego najszybciej odczują zmianę m. in. sklepy delikatesowe. Krańcowy popyt na dobra z wyższej półki rośnie dynamicznie w fazie prosperity i równie dynamicznie spada, gdy koniunktura się osłabia.
Co gorsze sieci sklepów delikatesowych mają wkomponowany mechanizm mnożnikowy zwiększający dynamikę nie tylko w odniesieniu do krańcowego popytu na dobra z wyższej półki ale także w stosunku do kosztów prowadzenia biznesu. Standardem w branży są długoletnie, najczęściej 10-letnie umowy najmu, gdzie z wypowiedzeniem najmu związane są wysokie kary umowne. Cena najmu w dużym stopniu uzależniona jest od stawek aktualnych w chwili zawierania umowy. Gdy gospodarka jest w fazie wzrostu sklepy, które zawarły wcześniej umowy korzystają na względnie niskich cenach najmu. Jednak w przypadku pogorszenia się koniunktury, gdy rynkowe ceny najmu spadają wówczas sieci sklepów ponoszą względnie wyższe koszty. Obecne wyniki sieci sklepów zawierają już w swoich zyskach bonus wynikający z faktu, iż ich ceny najmu są średnio niższe niż dla aktualnie otwieranych obiektów. Jednak bonus ten będzie szybko topnieć w przypadku gdy ceny najmu znajdą się w trendzie spadkowym, co może doprowadzić do sytuacji, iż średnia cena najmu dla danej sieci sklepów zacznie przewyższać aktualnie obowiązujące ceny najmu. Generalnie można powiedzieć, iż zmianę koniunktury odczują najbardziej te sieci, które przed zmianą cyklu zainwestują najwięcej w nowe obiekty.
Reasumując, sieci sklepów delikatesowych są bardzo złą inwestycją na czas dekoniunktury.Przeciwnego zdania jest IDM SA, który w swoim analitycznym raporcie na temat BOMI twierdzi: ”Zwiększająca się zamożność społeczeństwa przełoży się zapewne na wzrost popytu konsumpcyjnego wpływając na rozwój rynku FMCG. W szczególności w miarę bogacenia się społeczeństwa należy oczekiwać bardzo dynamicznego rozwoju segmentu dóbr luksusowych kosztem towarów o niższej jakości. Jednocześnie w przypadku pogorszenia się koniunktury popyt na dobra luksusowe spada dużo wolniej niż w popyt na inne towary, co daje przewagę takim sieciom delikatesów jak BOMI.”
Bardzo jest to ciekawe założenie, iż z jednej strony akcjonariusz i wyceniający BOMI (czyli IDM SA) uważa, że spółka będzie korzystać na wzroście gospodarczym w ponadprzeciętnym stopniu, a z drugiej strony twierdzi, iż spadek koniunktury dotknie dobra luksusowe w mniejszym stopniu niż inne artykuły. Wydaje się, iż jest tu jednak wewnętrzna sprzeczność, zwłaszcza gdy stosować takie założenie do artykułów spożywczych. Trzeba sobie zadać pytanie, czy to co sprzedają sieci delikatesów to są dobra luksusowe i kto jest klientem takich sklepów.
Okazuje się, że klientami sieci delikatesów jest bardzo szeroki przekrój społeczny, klienci kupują produkty spożywcze z wyższej półki okolicznościowo na uroczystości rodzinne, spotkania, etc., pod wpływem mody i reklamy, w celach zdrowotnych. Trudno nazwać produkty spożywcze w cenie kilkunastu-kilkudziesięciu złotych dobrami luksusowymi, raczej pasuje tutaj kategoria „odrobiny luksusu” – a to jednak zasadnicza różnica.
Dobra luksusowe na które popyt może się zmniejszać w przypadku dekoniunktury wolniej niż na pozostałe produkty to samochody Lamborginii, jachty dalekomorskie, prywatne śmigłowce, itp. Uważamy, że w przypadku pogorszenia się koniunktury to sieci delikatesów odczują zmianę w większym stopniu niż sieci takie jak Wall Mart, Auchan czy Geant.
Podsumowując delikatesy były w ostatnim czasie beneficjantem wzrostu gospodarczego w dwójnasób: raz – ze względu na rosnący rynek produktów delikatesowych w fazie wzrostu koniunktury, dwa – ze względu na stabilne koszty najmu powierzchni przez sieci w porównaniu do obiektów nowo otwieranych. W przypadku pogorszenia koniunktury owe czynniki będą wpływać z równie mnożnikową dynamiką na wyniki delikatesów. Uważamy, że delikatesy w przypadku pogorszenia koniunktury będą liderami spadków na giełdzie, a niektóre firmy z branży będą zmuszone ogłosić upadłość.”
W przywołanym tekście nie ma zarzutów wobec IDM, żadnych. Jest inna ocena rynku,
która skądinąd w pełni potwierdziła się, co zostało przedstawione w artykułach,
np. „Bomi poległo na detalu, inwestorzy spanikowali” (Puls Biznesu,
17.11.2010). Jeszcze wyraźniej sytuację oddaje kurs akcji BOMI wynoszący w dniu
dzisiejszym mniej niż 7,50 zł, podczas gdy cena emisyjna Bomi wynosiła 23 zł. W
przekonywujący sposób o strategii Bomi napisała Gazeta Wyborcza 17 lutego 2011 w
artykule „Spada liczba sklepów delikatesowych w Polsce”, link do
artykułu:
http://wyborcza.biz/biznes/1,101562,9120535,Spada_liczba_sklepow_delikatesowych_w_Polsce.html
Przytoczyliśmy relacje w
mediach na temat „jak sprawdziły się” prognozy DM IDM dotyczące Bomi. Natomiast
dla sprawy w istocie jest to bez znaczenia. Znaczenie ma zaś jedno – DM IDM SA
wniósł zarzut „pomówienia DM IDM SA o to, że wadliwie określił perspektywy
rozwoju rynku FMCG”. Co uzasadnił stwierdzeniem, cytat z aktu oskarżenia:
„Perspektywy rozwoju rynku FMCG są optymistyczne”. Analiza zakładająca inne
zdanie powoduje sformułowanie zarzutu karnego w akcie oskarżenia. To
jest niebywała sytuacja, by osoby występujące w imieniu spółki mogły dopuszczać
się wnoszenia tego typu zarzutów o zniesławienie.
Ten sam zarzut został powielony w postępowaniu cywilnym.
Skandaliczny zarzut został
sformułowany w prywatnym akcie oskarżenia DM IDM gdzie pełnomocnikami są Bogusław Kosmus i
Grzegorz Kuczyński.
Obaj panowie są także pełnomocnikami SKOK-ów. W dniu 17 marca 2011 r. ukazał
się w dzienniku „Gazeta Wyborcza” artykuł pt. „SKOK-i po mediach. Pod pretekstem ochrony dobrego imienia firmy SKOK-i prowadzą krucjatę przeciwko
dziennikarzom. Czy to nie nadużycie prawa?”
IDM wytoczył także kilka postępowań przeciwko dziennikarzom „Gazety Finansowej”, w tym postępowanie karne o zniesławienie. IDM przegrał już pierwszą sprawę przed Sądem Okręgowym w Warszawie jaką wytoczył Redaktorowi Naczelnemu Gazety Finansowej (sygn. akt. I C 611/09). Dziennik „Puls Biznesu” także był adresatem pism Bogusława Kosmusa (przedstawimy wkrótce). Jednak jak wiemy Puls Biznesu zawarł porozumienie z DM IDM SA, niektóre materiały jakie publikował Puls Biznesu na temat IDM (przypomnimy o nich wkrótce) zniknęły ze stron dziennika, natomiast na łamach tego dziennika możemy obecnie spotkać analityków domu maklerskiego IDM.
Także Redaktor Naczelny NGI.24 Mariusz Zielke jest adresatem kilku postępowań o ochronę dóbr osobistych oraz zarzutu karnego o zniesławienie wytoczonych przez DM IDM SA – więcej o postępowaniach pisze redaktor Zielke w artykule Grupa-idm-wytacza-procesy-ngi24-pl
II. Sprawa druga – Pełnomocnik Bogusław Kosmus reprezentując IDM S.A. wytacza zarzuty o naruszenie dóbr osobistych poprzez wysłanie korespondencji email zawierającej wcześniejszy pozew DM IDM S.A. z załącznikami.
Okazuje się, że według IDM SA
jej wcześniejszy pozew może naruszać jej własne dobra osobiste. Wydawałoby się
natomiast, że pozew jeśli może naruszać dobra osobiste to raczej pozwanego lub
osób trzecich.
Postępowanie pierwsze jakie wytoczyła spółka DM IDM S.A. (IC 2323/07) nie
dotyczyło osoby nieletniej, sfery prywatności, bądź sfery intymnej stron – było
postępowaniem jawnym, na dodatek powódka jest osobą publiczną.
Pełnomocnik powódki swoją krytykę wobec raportu „Bomi pędzi na giełdę”
wyłuszczył w maksymalnie możliwy sposób formułując wobec tego raportu zarzuty
procesowe. Powódka wskazała w pozwie jaki jest jej zdaniem stan faktyczny.
Jednak według powódki pozew jaki zaprezentowali pełnomocnicy procesowi tejże
powódki może naruszać jej dobra osobiste i wystosowali w tej sprawie drugi
pozew.
Jeśli powódka uważa, że jej pełnomocnicy procesowi poddali zbyt małej krytyce
analizę lub nie postawili wobec niej zarzutów tam gdzie powinny być, to w takiej
sytuacji powódka powinna byłaby zmienić pełnomocników. Jednak jest inaczej,
pełnomocnicy doszukują się zarzutów naruszających dobra osobiste powódki w
pozwie, który sporządzili w imieniu tejże powódki w pierwszym postępowaniu.
Rzecz bardzo ciekawa zwłaszcza w kontekście jawności postępowania sądowego oraz
w sytuacji gdy powodem jest spółka publiczna, z racji na walor poznawczy sprawa
zyskuje wymiar poglądowy i jest interesująca dla domeny publicznej. Ale
...według powódki może się okazać, że pozew z drugiego postępowania również
naruszałby jej dobra osobiste.
Wkrótce przedstawimy nowe materiały dotyczące domu maklerskiego IDM.
Próbujemy pozyskać analizę
Bomi pędzi na giełdę, dziękujemy za wszystkie materiały jakie otrzymujemy.